Robert Polok

Podziel się życiem

Druga połowa ubiegłego wieku doprowadziła do niesłychanego rozwoju transplantologii. Jest ona teraz sposobem leczenia schyłkowej niewydolności wielu narządów. Obecnie na świecie ponad milion ludzi żyje z przeszczepionym organem. Każdego roku wykonuje się około 80 tysięcy takich zabiegów. Co 14 minut kwalifikowany jest do nich nowy pacjent. Niestety, codziennie kilkanaście osób umiera, nie mogąc doczekać się operacji, która może uratować im życie.
Podstawowym problemem tej młodej dziedziny medycyny jest niedobór narządów w stosunku do potrzeb. Nie można ich kupić ani wyprodukować. Ma je tylko drugi człowiek, który może nas nimi obdarować. Serce, płuca, trzustka, rogówka zawsze pochodzi od zmarłego. Nerkę, fragment wątroby lub szpik możemy również otrzymać od dawców żywych, najczęściej kogoś z rodziny.

W 2007 roku dramatycznie zmniejszyła się w Polsce liczba przeszczepów. Stąd apele środowisk lekarskich, abyśmy nie zabierali narządów do nieba, tylko obdarowywali nimi potrzebujących. Popiera to Kościół. Papież Jan Paweł II uważał, że zaoferowanie innemu człowiekowi części samego siebie jest gestem najwyższej szlachetności, aktem autentycznej miłości bliźniego. Należy więc zaczepić w sercach ludzi, zwłaszcza młodych, szczere i głębokie przekona-nie, że świat potrzebuje braterskiej miłości, której wyrazem może być decyzja o darowaniu narządów.

Kiedy człowiek umiera?

Transplantologia jest metodą bardzo wrażliwą w odbiorze społecznym. Dlatego wszystkie procedury z nią związane nie mogą pozostawiać cienia wątpliwości. Muszą być jednoznaczne oraz przejrzyste. Narządy zwykle pobierane są od osób z rozpoznaną śmiercią mózgu. Najczęściej są to ofiary wypadków lub wylewu krwi, które doznały rozległego uszkodzenia tego organu. Są one jak najszybciej przewożone do szpitala i ratowane na oddziałach intensywnej terapii. Kiedy następuje niemożliwe do leczenia, nieodwracalne uszkodzenie mózgu, chory umiera. Aby pracować, mózg potrzebuje tlenu. Gdy zostaje uszkodzony (wypadek, udar, krwotok), dochodzi do jego obrzęku. Następstwem tego jest zahamowanie dopływu krwi, wtedy mózg zaczyna obumierać. U osoby z rozpoznaną śmiercią mózgową brak dopływu krwi przekracza najczęściej 10–12 godzin. Śmierć mózgu jest stanem nieodwracalnym. U osoby zmarłej, bez aktywnego mózgu, ciało może przez bardzo krótki czas funkcjonować z pomocą specjalnej aparatury medycznej. Kiedy ją odłączymy, praca narządów wewnętrznych ustaje. Dla uniknięcia pomyłki diagnostycznej, rozpoznanie śmierci mózgu ustala jednomyślnie komisja składająca się z trzech specjalistów (wśród nich musi być neurolog lub neurochirurg). W skład komisji nie może wchodzić lekarz, który przy zakwalifikowaniu zmarłego jako dawcy, mógłby brać udział w przeszczepie. Członkowie komisji mają obowiązek przeprowadzić specjalne testy kliniczne, na podstawie których oceniają, czy mózg został nieodwracalnie zniszczony. Wykonuje się je dwukrotnie (powtórnie po upływie trzech godzin od pierwszego badania).

Zasady rozpoznania śmierci mózgu ogłoszono oficjalnie (1981 rok) w Stanach Zjednoczonych. Od tego czasu obowiązują one na całym świecie. Kryterium to nie zostało stworzone na potrzeby transplantologii. Niezbędne jest przede wszystkim dla oddziałów intensywnej terapii, które muszą ustalić, dokąd kontynuować zabiegi podtrzymujące życie.

Kto staje się dawcą?

W Polsce obowiązuje tzw. domniemana zgoda na pobranie narządów. Oznacza ona, że jeśli nie zgłosiliśmy sprzeciwu (osobiście lub listownie w Centralnym Rejestrze Sprzeciwów, ul. Lindleya 4, 02-005 Warszawa), na formularzu, który można otrzymać w zakładach opieki zdrowotnej – akceptujemy oddanie po śmierci narządów lub tkanek do przeszczepu. Od roku 2003 za sprawą akcji Stowarzyszenia „Życie po śmierci” proponowane jest tzw. oświadczenie woli, czyli pisemna deklaracja dotycząca zgody na oddanie narządów (podpisana własnoręcznie). Nie jest ona dokumentem prawnym, jedynie aktem świadomego wyboru. W krytycznej chwili może ułatwić bliskiej rodzinie zmarłego zaakceptowanie jego woli, bo decyzja o pobraniu narządów zawsze jest omawiana z najbliższymi zmarłego. Celem tej rozmowy jest przekonanie rodziny, że decyzja na „tak” pozwala uratować kilka osób. Jeśli jednak lekarze nie dostają zgody na przeszczep, zmarły nie zostaje dawcą. Zarówno noworodki, jak i seniorzy mogą zostać dawcami. O pobraniu narządów decyduje ich wydolność, a nie wiek zmarłego. Rodzina zmarłego nigdy nie otrzymuje zapłaty za narządy. W polskim prawie oddanie ich jest zawsze bezinteresowne.

autor: Dobry Dietetyk (MN)

Przeczytaj inne porady z tej kategorii

Trafianie w cel

Czerw 25, 2014 Inne

Co wiesz na temat leczenia biologicznego? Z tej metody korzystają od dawna pacjenci z cukrzycą, hemofilią, reumatyzmem, a nawet chorobami nowotworowymi. Czy teraz przyszedł czas ...

czytaj więcej

Zmieniamy przyzwyczajenia

Czerw 25, 2014 Inne

Długotrwałe, niekontrolowane przyjmowanie leków może szkodzić zdrowiu. Nie zdaje sobie sprawy z ryzyka lub bagatelizuje te konsekwencje 31% Polaków.

czytaj więcej
POKAŻ